Ach... A miało być tak pięknie. Niestety, LHC zbyt długo nie podziałał, czego zresztą można się było spodziewać po tak skomplikowanej konstrukcji. Wolę jednak, żeby psuło się teraz, kiedy jeszcze nic ciekawego się nie dzieje, niż wtedy, kiedy zacznie być ciekawie... więc niech naprawiają, byle skutecznie
O czarną dziurę raczej bym się nie martwił - to byłaby raczej "czarna dziureczka", która zbyt dużo złego nie mogłaby zrobić
Ciekawa (no, raczej zabawna) natomiast jest teoria istnienia "dziwadełek", które mają rzekomo zmieniać w takie same "dziwadełka" wszystko, co napotkają... Niczym w science-fiction - któregoś dnia obudzimy się jako "dziwadełka"
W sumie i tak nie jest źle, na 27km jeden uszkodzony sektor to niedużo.
Musieli wyłączyć LHC - kto wie, na co by jeszcze trafili, gdyby akcelerator dalej działał?
Pozdrawiam
Machno