Pomimo tego, że jestem osobą mocno wierzącą, nie widzę powodu żeby tak ostentacyjnie manifestować religijność. Wielu katolików twierdzi, że u np. homoseksualistów nie podoba im się "obnoszenie się z swoimi preferencjami", a sami poprzez krzyże co robią, jeśli nie narzucają innym wyznaniom i ateistom swoje poglądy? Nie mówiąc już o mocnej ingerencji w proces legislacyjny. Najnowsza inicjatywa Stowarzyszenia Unum Principium przeraża mnie jeszcze bardziej. Przywrócenie do godła państwowego krzyża. Lokalne symbole także mają być zmienione. Jest to powrót do starych symboli z pierwszej połowy XX wieku, ale bez jaj! Czasy się zmieniły, nie róbmy z Polski drugiego Watykanu. <_<
Zupełnie inną kwestią jest uczenie religii w szkole. Jakim prawem?! Co ma religia wspólnego z nauką jako taką? Religioznawstwo - ok, jasne. Elementy historii i filozofii, ale nie poprzez modlitwę i przerabianie tego samego z ograniczeniem się do własnego podwórka, o ile uczniowie w ogóle wyrażają chęć na jakąkolwiek cywilizowaną lekcję. W moich szkołach średnio wyrażali, a chodziłem raczej do "tych lepszych". Wychodzi tylko na to, że płacimy pensje księżom, za to co powinni robić w ramach powołania, w kościołach.
Jak Wy widzicie te problemy?
P.S. Nie ma działu związanego z etyką, a z racji ostatniego problemu nauka wydała się odpowiednia. Jak coś to drodzy modzi przenieście
